Niemieckie tablice rejestracyjne, OC komisowe – jak nie dać się nabrać?

Niemieckie tablice rejestracyjne, OC komisowe – jak nie dać się nabrać?

Niemieckie tablice rejestracyjne określane mianem zjazdowych to takie, które wydano na terenie Niemiec dla auta kupionego przez kolejnego właściciela z innego państwa.

Ten następnie musi i tak zarejestrować pojazd na przykład w Polsce. Zjazdówki mają żółty lub czerwony pasek z wybitą datą ważności (5 lub 15 dni). O co z nimi chodzi i dlaczego nie wybierają ich komisy? Czym w ogóle jest komisowe ubezpieczenie OC? Na wszystkie te pytania odpowiadamy w poniższym artykule!

Dlaczego zjazdówki nie są stosowane przez komisy

Jak już wiesz, zjazdówki to tablice, które mają określony termin ważności, a dokładniej 5 lub 15 dni od ich zakupu w Niemczech. Odpowiedź nasuwa się więc sama, handlarze nie stosują takich rejestracji, bo nie mają pojęcia, czy uda im się sprzedać konkretny samochód w tym terminie. Dlatego też najczęściej komisy wykorzystują lawety, aby przetransportować pojazd. Co więcej, duże znaczenie ma także sam sposób transportu pojazdu. Jak się okazuje, przewóz auta na lawecie może okazać się tańszą opcją od zakupu tablic zjazdowych, szczególnie jeśli jest to laweta mogąca przewieźć kilka samochodów jednocześnie. Chcemy także podkreślić, że gdy pojazd sprowadzany jest na zamówienie, zakup tablic zjazdowych ma swoje uzasadnienie.

Sposoby nieuczciwych sprzedawców – tablice „kolekcjonerskie”

Czy spotkałeś się z sytuacją, gdzie handlarze samochodów proponowali Ci 30 dni ubezpieczenia, zwanego komisowym? To częsta sytuacja, która pozwala wypisać tylko i wyłącznie na numer VIN (bez informacji o rejestracji auta). Skoro więc pojazd nie został zarejestrowany, nie ma tablic zjazdowych, jak może poruszać się po polskich drogach? Z tym problemem nieuczciwi sprzedawcy również sobie poradzili. Proponują więc swoim klientom tablice kolekcjonerskie z Niemiec. Takie „blachy” są po prostu podrobione, mają jedynie oznaczenia landu i wypisaną datę ważności przeglądu technicznego. Jak się okazuje, polskie komisy chętnie stosują takie tablice w sprzedawanych przez nich pojazdach.

Komisowe ubezpieczenie OC – co to?

Komisowe ubezpieczenie OC to dokument wydawany przez sprzedających pojazd, który ma zabezpieczyć nowego właściciela na okres 30 dni przed odpowiedzialnością na przykład za kolizję. W teorii nie zapłacisz Ty, tylko ubezpieczyciel. Jak się jednak okazuje, nie jest to takie proste. Polisa OC chroni bowiem tylko wtedy, gdy auto w momencie wypadku czy innego zajścia nie był wciągnięty do ewidencji. Ubezpieczyciel nie wypłaci więc ani złotówki. To jednak nie wszystko, podczas kontroli drogowej funkcjonariusz policji zauważy, że znaki identyfikacyjne pojazdu, a więc tablice, jak również sama polisa nie są tym, co chciałby zobaczyć i może nałożyć na nowego właściciela karę mandatu w wysokości 500 złotych, a nawet grzywny, która wyniesie już 3500 złotych. W takim wypadku czekają także koszty za holowanie i magazynowanie pojazdu na parkingu policyjnym.

Niemieckie tablice i jazda po Polsce – czy to możliwe?

Samochód zalegający na komisowym parkingu może mieć niemieckie tablice, bo w końcu nie wyjeżdża na drogę publiczną. To jednak nie wszystko — auta z rejestracją z Niemiec mogą poruszać się po publicznych drogach w Polsce, jeśli właściciel wykupi krótkoterminową polisę OC, najlepiej w towarzystwie ubezpieczeniowym. Jest jednak jeden szkopuł, tablice muszą być albo zjazdowe, albo oryginalne niemieckie. Oczywiście nie ma mowy o tym, aby bez rejestracji gdziekolwiek (tablice kolekcjonerskie) właściciel nie zapłacił za kolizję, grzywny czy mandatu, warto więc uważać w tej kwestii.