Jak rozpoznać samochód po wypadku? Porady dla kupujących

Jak rozpoznać samochód po wypadku? Porady dla kupujących

Na rodzimym rynku wtórnym bardzo dużo samochodów to auta powypadkowe. Niestety, ale wielu nieuczciwych sprzedawców stara się ukryć tę wadę, co podnosi wartość pojazdu, ale wychodzi na jaw po pewnym czasie od zakupu.

Jak sprawdzić, czy dany samochód uległ wcześniej wypadkowi? Czy trzeba się obawiać auta, które wcześniej zostało naprawiane, bo brało udział w kolizji drogowej? Na wszystkie te pytania odpowiadamy poniżej, zachęcamy więc do lektury!

Naprawa naprawie nie równa – auta powypadkowe nie takie złe

W Polsce samochody powypadkowe to istna plaga, zdecydowana większość pojazdów kilkunastoletnich ma w swojej historii przynajmniej jedną konkretną naprawę blacharską. Nie można jednak wrzucać wszystkich samochodów do jednego worka. W końcu naprawa blacharska wcale nie musi oznaczać źle założonych elementów nadwozia, popękanych, zużytych, dotkniętych przez korozję, do tego wcale nie pasujących, co widać na pierwszy rzut oka na przykład przy nadkolach czy przednim zderzaku. Jeśli serwisem zajął się profesjonalista, wykonał swoją pracę w sposób dokładny i rzetelny, możliwe, że samochód po stłuczce, a nawet większej kolizji dalej będzie gotowy do dalszej eksploatacji.

Niestety, oszustów nie brakuje, istnieją komisy samochodowe, które chcą zatuszować fakt o stłuczce. Zamiast więc prowadzić dokładną dokumentację na temat przeprowadzonych napraw, zlecić ich wykonanie profesjonaliście, decydują się na skorzystanie z usług warsztatu wątpliwej jakości. Wtedy naprawa jest prowizoryczna, ma zakryć wszelkie niedoskonałości, aby handlarz mógł pochwalić się pojazdem jako bezwypadkowym lub tylko po niewielkim draśnięciu. Tym samym oczywiście zyskuje, bo kupił pojazd zdewastowany, naprawił go tylko z zewnątrz przy pomocy tanich części, a następnie sprzedaje auto dużo drożej. Na szczęście już istnieją sposoby na sprawdzenie historii pojazdu, choć trzeba zauważyć, że nie zawsze wszystko jest tam zawarte. Kupując więc samochód kilkunasto- lub kilkuletni, należy bardzo uważać.

Samochód powypadkowy – niebezpieczeństwo dla kierowcy i pasażerów

Samochód powypadkowy, który został naprawiony jedynie prowizorycznie to ogromne zagrożenie dla kierowcy, pasażerów, ale również innych uczestników ruchu. Dlaczego? Ponieważ na przykład sztywność nadwozia w takim aucie, może nie być optymalna. Oznacza to, że podczas kolizji auto nie zachowa się w sposób właściwy do założeń producenta. Co więcej, w czasie wypadku w autach naprawionych „po taniości” poduszki powietrzne mogą nie wybuchnąć, bo ich po prostu tam nie ma. To kolejne zagrożenie dla kierowcy i pasażerów. 

W przypadku innych uczestników ruchu, największe zagrożenie niesie za sobą niesprawny układ hamulcowy czy kierowniczy. Niestety, ale handlarze pojazdów powypadkowych, którzy twierdzą, że sprzedają auto, które w swojej historii nie miało kolizji, nabierają coraz większej wprawy w tuszowaniu wad samochodu. Dlatego oszustów jest coraz więcej, tak jak i nieświadomych klientów, którzy sięgają po takie pojazdy. Jak temu zaradzić? Najlepiej na oględziny auta udać się z fachowcem, blacharzem lub ewentualnie mechanikiem samochodowym z dużym doświadczeniem. To oni mogą skutecznie wychwycić „fuszerkę” wykonaną przez nieuczciwego sprzedawcę.

Jak sprawdzić, czy auto uległo w przeszłości wypadkowi?

Jak już pisaliśmy wyżej, aby sprawdzić, czy auto w przeszłości uległo wypadkowi, warto skorzystać z usług blacharza lub mechanika. Oni na pewno wychwycą mankamenty w układach, karoserii czy pracy silnika. Czasami jednak usterki można dostrzec gołym okiem. Na przykład lakier na naprawianym elemencie może mieć nieco inny odcień, a jego grubość może być większa. Aby to sprawdzić, potrzebujesz miernika do lakieru, możesz go kupić czy wypożyczyć od osoby trzeciej, która częściej z niego korzysta. Pamiętaj, aby podczas sprawdzania zawsze ustawiać sondę równolegle do elementu karoserii pod kątem 90 stopni. Jeśli wynik wynosi mniej niż 150, lakier prawdopodobnie jest oryginalny, wyższe wartości mogą wskazywać na ponowne malowanie, a ponad 250 mikrometrów to już warstwa poddana szpachlowaniu. Warto więc mieć ten sprzęt przy sobie podczas oględzin.